Internetowy Podróżniku,

Internetowy Podróżniku, kimkolwiek i gdziekolwiek jesteś, witam Cię serdecznie w moich skromnych, wirtualnych progach. Na tym małym kawałku mojej ambikowej szuflady, do której chowam różne przemyślenia i małe rękodzieła, te pisane, malowane, wydziergane czy gotowane oraz ulotne chwile, spojrzenia, to co mnie porusza, inspiruje, motywuje lub cieszy. Mam nadzieję, że spotkamy się znowu przy gorącym kubku herbaty aby przez chwilę zatrzymać się nad jakąś myślą, pomarzyć, pośpiewać, pośmiać się lub po prostu pomilczeć. Miło mi Cię gościć :) Proszę czuj się swobodnie, nie musisz zostawiać żadnych komentarzy, lajków, czy plusików, chyba że masz na to ochotę. Jeśli przeglądając moją szufladę choć raz zagości uśmiech na twojej twarzy lub zaduma na czole to będę zadowolona. Z pozdrowieniami :)

Aga, Ambikowo

wtorek, 29 stycznia 2013

WIDZIAŁEŚ

czy widziałeś
ja widziałam
w starym ciele
dziewczynka mała
usiadła przy drodze
i bardzo płakała
że już nie potrafi
biegać po lesie
by łapać liście
które wiatr niesie
że wzrok nie widzi
i mowa ucichła
tak bardzo ciąży
ta głowa siwa
a ona by chciała
podskoczyć
zakrzyknąć głośno
i zapleść warkoczyk
i śmiać się do słońca
a tu tak
cicho
i blisko
do końca

poniedziałek, 28 stycznia 2013

WIERSZ O MIŁOŚCI

MIŁOŚĆ

proszę powiedz
czym jest miłość
tutaj
jest tylko strach
ból i udręka
frustracja i pustka
gdzie serce pęka

proszę pokaż
gdzie jest miłość
tutaj
nic nie widzę
tylko ciemność i złości
szaleństwo żądzy
królestwo wrogości

proszę daj mi
kroplę miłości
tutaj
me serce
tęskni za nią
pozwól mi z Tobą
w niej odpłynąć

niedziela, 27 stycznia 2013

JAK

                         jak...
               noc bez księżyca
               niemowlę bez rodzica
               droga bez celu
               życie bez sensu

               jak...
               ogród bez ogrodnika
               gitara bez muzyka
               serce bez miłości
               dziecko bez radości

               jak...
               życie bez prostoty
               świadomość bez pokory
               słowo bez szczerości
               czyn bez mądrości

               jak...
               ocean bez brzegu
               powietrze bez oddechu
               otchłań bez dna
               taka jestem ja...
               ... bez Ciebie ...

               - SP -

                      04.2011

sobota, 26 stycznia 2013

Niech to co mówimy, będzie poparte czynami!


Przejmujące przemówienie, które dała Severn Suzuki na sesji plenarnej w 1992 r. na Earth Summit w Rio Centro Brazylia. Severn miała wtedy dwanaście lat.

środa, 23 stycznia 2013

WYCHOWANIE MĘŻA ;)

      Ten post jest tylko dla kobiet, także wszystkich osobników płci męskiej proszę o skierowanie swego inteligentnego wzroku w inne rejony mojego bloga. ;)

      Uważam, że kobieta powinna umieć postępować ze swoim mężczyzną. W dzisiejszych czasach tak bardzo dążymy do niezależności i tak zwanego feminizmu, że często kobiety zatracają lub nie są zupełnie świadome tego jaką mają moc i wpływ na facetów i nie chodzi mi tutaj zupełnie o tak zwany seksapil. Z drugiej strony żałosne są baby, które uwieszają się na swoich chłopach, stając się mentalnie, emocjonalnie i fizycznie w 100% zależnymi od nich i ich humorów. Kobieta ma wielką siłę i powinna być tego świadoma i umieć tą siłę wykorzystać dla dobra, rozwoju i komfortu swojego i tych którzy z nią żyją i przebywają.

      To kobieta jest ostoją wojownika, który czuje się silny, wspaniały i doceniony widząc podziw, uznanie i szacunek w jej oczach. Wtedy z czułością dba o bezpieczeństwo i dobrobyt tej delikatnej i pięknej istoty, która jest obok niego.... Kobieta jest wsparciem dla wszystkich domowników, ona tworzy ciepło i nastrój, sprawia, że wszyscy się dobrze czują. Jest żywicielką i opiekunką, potrafi czerpać radość i szczęście z bycia potrzebną.

      Z facetem trzeba umieć postępować. Trzeba wiedzieć kiedy zadziałać subtelnie, grając delikatną istotkę, a kiedy powiedzieć prosto z mostu, bo inaczej nie zrozumie. Sztuką jest zrobić tak, żeby gość zadziałał dokładnie tak jak ty chcesz, będąc przekonanym, że to jest jego decyzja i wola, choć tak naprawdę sam postąpiłby zupełnie inaczej. I tylko kobieta potrafi to zrobić tak, że on zupełnie się na tym nie pozna (nawet jak to przeczyta ;)!

      Każdy facet jest trochę gruboskórny (nie mylić z brakiem wrażliwości). On z reguły nie rozumie tych wszystkich babskich subtelności, podtekstów, gestów, wywracania oczami i ... pretensji. Jeśli chcesz, żeby dotarło do niego coś co masz mu do zakomunikowania to powiedz to otwarcie, wprost, bez ogródek, bez płaczy, narzekania i zrzędzenia, bez zbędnych emocji i żali. Powiedz krótko i jasno co cię boli, że ci przykro i jakiego zachowania oczekujesz, że chcesz, żeby cię przytulił, przyniósł kwiatka czy powiedział miłe słowo... 
Męża trzeba wychować, tak jak się wychowuje dzieci, ale też tak, żeby on zupełnie nie wiedział, że to robisz. :)

UDANYCH ZWIĄZKÓW, ŻYCZĘ WSZYSTKIM KOBIETOM I MĘŻCZYZNOM TEŻ! :)

środa, 16 stycznia 2013

ŻUREK WEGETARIAŃSKI wg. 5 przemian

Większość potraw, robię "na oko" więc trudno mi określić dokładne ilości składników, ale mniej więcej to było tak:

woda  - 2 - 3l,
ziemniaki - dużo, ok 2 kg,
marchewka - 1 - 2 szt,
pietruszka korzeń - 1 szt,
seler - 0,5 - 1 szt,
grzyby suszone - 1 mała paczka,
zakwas - użyłam kupiony żurek wiejski w słoiczku,
śmietana,
parówki sojowe - 1 paczka,
zielona pietruszka - 1 pęczek
przyprawy: sól morska, pieprz, czosnek (5 ząbków), majeranek suszony, vegeta, bulion grzybowy w kostce, soja sos, sok z cytryny, liść laurowy, ziele angielskie, masło.

Starałam się tą zupę przygotować wg. kuchni 5 przemian dodając po kolei odpowiednie smaki. Do wrzącej wody wrzucałam więc tak:
(smak)
(gorzki) wrzątek,
(gorzki) kilka listków laurowych,
(słodki) pokrojona w plasterki marchewka,
(ostry) pokrojone w plasterki pietruszka i seler,
(ostry) kilka nasionek ziela angielskiego,
(słony) trochę soli morskiej,
(słony) może być bulion w kostce lub vegeta,
(kwaśny) kilka kropel soku z cytryny,
(gorzki) łyżka suszonego majeranku,
(słodki) pokrojone i ugotowane wcześniej grzyby i woda, w której się gotowały,
(słodki) pokrojone w kostkę ziemniaki,
(słodki) 1- 2 łyżki masła,
- tu pogotować dłużej tak, żeby zmiękły wszystkie warzywa i potem dodać:
(ostry) trochę zmielonego pieprzu,
(ostry) kilka rozgniecionych ząbków czosnku,
(słony) dosolić do smaku,
(słony) trochę soja sosu,
(kwaśny) rozmiksowany zakwas żurku wiejskiego,
(kwaśny) rozbełtana śmietana,
- tu można zakończyć, jeśli zupa jest za mało przyprawiona to zrobić jeszcze jedno okrążenie dodając:
(gorzki) suszony majeranek,
(słodki) trochę masła,
(ostry) rozgnieciony czosnek i pieprz,
(słony) sól,
i na koniec:
(słony) pokrojone w plasterki parówki sojowe.
(kwaśny) poszatkowana zielona pietruszka

SMACZNEGO!

niedziela, 13 stycznia 2013

DOMOWE MELODIE

Czasem można przypadkowo trafić na takie rodzynki. Fajny tekst, melodia wpadająca w ucho, piękny głos, wszystko własnym sumptem, zrobione z radością i od serca. Dla mnie super! Tak trzymać! Może nie zostaną zmiażdżeni przez machinę show biznesu.




sobota, 12 stycznia 2013

SZCZĘŚCIE? NIESZCZĘŚCIE?

"Stary człowiek i jego syn pracowali na małej farmie. Mieli tylko jednego konia, który ciągnął ich pług. Pewnego dnia koń uciekł.
– Jakie to straszne – współczuli sąsiedzi. – Co za nieszczęście.
– Kto to wie, czy to nieszczęście, czy szczęście – odpowiadał farmer.
Tydzień później koń powrócił z gór, przyprowadzając ze sobą do stajni pięć dzikich klaczy.
– Co za niesamowite szczęście! – mówili sąsiedzi.
– Szczęście? Nieszczęście? Kto wie? Zobaczymy – odpowiadał starzec.
Następnego dnia syn, próbując ujeździć jedną z dzikich klaczy, spadł z niej i złamał nogę.
– Jakie to straszne. Co za nieszczęście! – mówiono.
– Nieszczęście? Szczęście?
Przyszło wojsko i wszystkich młodych mężczyzn zabrano na wojnę. Syn farmera był nieprzydatny, więc pozostał.
– Szczęście? Nieszczęście?"


czwartek, 10 stycznia 2013

ŻYCIE JEST KRÓTKĄ GRĄ


życie jest krótką grą
dlaczego tak szybko trwa
nie dowiem się nawet
kim jestem ja

chcę żyć umieram
chcę zostać odchodzę
chcę śpiewać a płaczę
chcę latać a spadam

kolejna klatka kolejna gra
przez palce umyka czas
i dalej nie wiem
kim jestem ja


środa, 9 stycznia 2013

PYSZNE RACUCHY

Moje dzieci uwielbiają racuchy na śniadanie. Robię je mniej więcej tak:
Do miski wsypuję mąkę (ok. 0,5kg), ostatnio dałam pół na pół krupczatki i mąki pszennej razowej, chlebowej. Dosypuję łyżeczkę sody oczyszczonej, 2 łyżki oleju, trochę cukru trzcinowego i szczyptę soli. Mieszam wszystko z kefirem, śmietaną lub z wodą, aby powstało ciasto, które łatwo można mieszać łyżką. Racuchy na zdjęciu zrobiłam na wodzie. Ćwiartki jabłek kroję w poprzek na plasterki i dodaję je do ciasta. Można też dodać płatki owsiane błyskawiczne, słonecznik lub na co tam jeszcze mamy ochotę.
Ciasto kładę łyżką na rozgrzany na patelni olej i smażę na brązowo z obydwóch stron. Trzeba zwrócić uwagę, żeby się dobrze wysmażyły, aby w środku, między jabłkami nie zostało surowe ciasto.


SMACZNEGO!

wtorek, 8 stycznia 2013

ZAPOMNIEĆ

a może by tak...
     zapomnieć o sobie
Ty wiesz jednak
     jak bardzo się boję

skoczyć w tą przepaść
     i umrzeć dla siebie
zostawić to wszystko
     czym myślę że jestem

a może by tak...
     odpuścić otworzyć
w Twą miłość uwierzyć
     i przestać się bronić

przestać udawać
     i wreszcie zaufać
tak prosto do końca
     do Stóp Twych upaść


Ty dajesz pamięć
     i zapomnienie
Ty kontrolujesz
     całe stworzenie

Ty jesteś przecież
     mym Przyjacielem
i jesteś przy mnie
     Twoim Imieniem


dlatego mogę
     zapomnieć o sobie
by w pełni przyjąć
     schronienie w Tobie


05.2012

niedziela, 6 stycznia 2013

KAMIEŃ FILOZOFICZNY

     Dawno temu, w Indiach, żył wielki Mędrzec, bardzo zaawansowany w jodze i wiedzy duchowej. Mieszkał w niewielkiej chatce na skraju puszczy, w samotnym miejscu, oddając się tam medytacji oraz swoim praktykom i czynnościom duchowym. Pewien zwykły człowiek usłyszał o nim i dowiedział się, że Mędrzec ten posiada w swoich zbiorach kamień filozoficzny. Nie wiem czy wiecie, że kamień ten jest bardzo potężny i wspaniały, ponieważ potrafi zamieniać nieskończone ilości metalu w złoto. Człowiek ten bardzo pragnął zdobyć taki kamień lub chociaż móc go zobaczyć. W związku z tym wyruszył w drogę, aby odwiedzić wspomnianego wcześniej Mędrca. Po długiej i pełnej przeszkód podróży dotarł w końcu na miejsce.
      Pod koniec odwiedzin, gdy już miał odejść, pamiętając o celu swojej podróży, zapytał.
- Słyszałem, że masz w swoim posiadaniu wspaniały kamień filozoficzny?
- A tak, jest tutaj - odparł jogin.
- Czy mogę go zobaczyć?
- Tak, możesz. Jest gdzieś tam - wskazał ręką - w śmieciach.
Podróżnik zobaczył szansę dla siebie i zapytał.
- W śmieciach? To znaczy, że nie jest ci potrzebny? Czy mógłbym go wobec tego wziąć?
- A tak, oczywiście. Nie potrzebuję go. Możesz go zabrać.
Człowiek ten znalazł kamień filozoficzny w stercie śmieci. Chciał już odejść lecz zaczął się zastanawiać. - Co sprawia, że jogin ten zupełnie nie dba o kamień filozoficzny i trzyma go, razem z innymi rzeczami do wyrzucenia? Pragnąc zaspokoić swoją ciekawość zapytał więc go o to.
- Dlaczego trzymasz ten kamień pomiędzy śmieciami? Czyżbyś nie wiedział jaki on jest potężny?
- Och nie - Mędrzec odpowiedział - znam moc tego kamienia, jednak mam coś o wiele, wiele bardziej drogocennego i wspaniałego...
- Ale co to jest? Co przyćmiewa blask złota oraz wszelkich dóbr i przyjemności materialnych, które można za nie posiąść?
- Jeśli naprawdę chcesz, to mogę ci powiedzieć co to jest, ale najpierw musisz ten kamień wyrzucić   z powrotem do śmieci.
      Człowiek ten zaczął się poważnie zastanawiać i doszedł do wniosku, że skoro taki wielki jogin nie dba o filozoficzny kamień to faktycznie musi mieć coś co daje jeszcze większe bogactwo. W związku z tym, odłożył kamień tam gdzie był wcześniej i podszedł do niego będąc gotowym do wysłuchania jego nauk. Wtedy Mędrzec przekazał mu wspaniałą mantrę - MAHA MANTRĘ - i nauczył prostej medytacji z nią, dzięki której można uwolnić się z tego pełnego nieszczęść, materialnego świata, posiąść wszelką wiedzę, bogactwo duchowe i przede wszystkim rozkoszować się niezrównanym, transcendentalnym nektarem miłości do Boga...

piątek, 4 stycznia 2013

HISTORIE Z MORAŁEM

      Jakoś tak na początku istnienia tego bloga, postanowiłam, że tak długo będę go prowadziła dopóki  będę widziała, że ktoś mnie tu odwiedza i przegląda zamieszczone posty. I jakoś tak się dzieje, że pomimo zupełnego braku starania z mojej strony i wiedzy jak zareklamować tego bloga, cały czas ktoś tu zagląda, z czego oczywiście jestem bardzo zadowolona :). W tej sytuacji wypada mi, zgodnie z początkowym postanowieniem prowadzić go nadal. Jednak z powodu tego, że zasób mojej skromnej twórczości nie jest tak obszerny i bogaty jakbym sobie tego życzyła zaczęłam się zastanawiać, czym by tu jeszcze uraczyć moich szanownych gości.
      W związku z tym postanowiłam założyć nową kategorię postów - Historie z Morałem. Będą tu różne opowiastki i historie, takie prawdziwe i wymyślone, z humorem lub poważne, zasłyszane lub przeczytane w starych i mądrych księgach. Opisane przeze mnie, jak to się mówi, własnymi słowami. Po prostu różne Historie z Morałem. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie ;)
      Ciekawych zapraszam, więc jutro na pierwszą historię.