Internetowy Podróżniku,

Internetowy Podróżniku, kimkolwiek i gdziekolwiek jesteś, witam Cię serdecznie w moich skromnych, wirtualnych progach. Na tym małym kawałku mojej ambikowej szuflady, do której chowam różne przemyślenia i małe rękodzieła, te pisane, malowane, wydziergane czy gotowane oraz ulotne chwile, spojrzenia, to co mnie porusza, inspiruje, motywuje lub cieszy. Mam nadzieję, że spotkamy się znowu przy gorącym kubku herbaty aby przez chwilę zatrzymać się nad jakąś myślą, pomarzyć, pośpiewać, pośmiać się lub po prostu pomilczeć. Miło mi Cię gościć :) Proszę czuj się swobodnie, nie musisz zostawiać żadnych komentarzy, lajków, czy plusików, chyba że masz na to ochotę. Jeśli przeglądając moją szufladę choć raz zagości uśmiech na twojej twarzy lub zaduma na czole to będę zadowolona. Z pozdrowieniami :)

Aga, Ambikowo

poniedziałek, 30 lipca 2012

Przeczytałam dziś ciekawy artykuł o gościu, którego osobowość zmieniła się całkowicie po ledwo przeżytym udarze. Z agresywnego przestępcy i narkomana facet, w ciągu praktycznie jednej chwili, zmienił się we wrażliwego artystę, który pisze wiersze i maluje obrazy, przestał brać narkotyki a agresją zaczął się brzydzić. Okazuje się, że nasza osobowość w dużej mierze zależy od genów i różnych skomplikowanych połączeń mózgowych. Co więcej, zbadano też, że różne pasożyty i bakterie żyjące w ciele, mają ogromy wpływ na osobowość. Potrafią np. manipulować naszymi emocjami i percepcją.
Czytałam też kiedyś o kobiecie, której zainteresowania i upodobania diametralnie się zmieniły po operacji przeszczepu jakiegoś organu i stały się one dokładnie takie jakie miał dawca narządu, który otrzymała.

Czy więc warto tak bardzo przywiązywać się do tego kim lub czym myślę że jestem? Skoro w jednej chwili może to zupełnie się odmienić? I pytanie, czy to jestem ja? - te wszystkie moje zainteresowania, umiejętności, skłonności czy sposoby reagowania na różne doświadczenia? Czy również warto oceniać innych tylko przez pryzmat tego jak wyglądają, mówią i co lubią? I jaki mam wpływ na to co kształtuje moją osobowość, egzystencję i cele?


sobota, 28 lipca 2012

Byłam dziś na wieczornym spacerze i tak sobie szłam wdychając świeże, przesycone woniami lasu powietrze, rozglądając się po okolicznych wierzchołkach drzew lub podziwiając piękno śródleśnej łąki, choć szłam zwykłą drogą, asfaltową, nie zagłębiając się nigdzie w las. Więc, tak sobie idę tą drogą i od niechcenia zerkam w bok, a tu coś niebieskiego prześwituje między gałązkami. Przyglądam się dokładniej i zamarłam w bezruchu wprost nie mogąc uwierzyć! Na gałązce, jakieś 5 metrów ode mnie, siedzi sobie śliczny, mały, niebieski ptaszek i kręci łepkiem rozglądając się ciekawie dookoła - to był zimorodek. Kiedyś bardzo chciałam zobaczyć w naturze tego ptaszka, ale nie wierzyłam, że kiedykolwiek będzie to możliwe, a tu proszę, dziś mi się to udało zupełnie niespodziewanie.
Zimorodek, to jeden z piękniejszych ptaków występujących w Polsce. Szkoda, że nie miałam aparatu, poniżej zdjęcie znalezione w sieci. Prawda, że uroczy? :)



A to jeszcze nie koniec atrakcji dzisiejszego spaceru. Idąc kawałek dalej zobaczyłam rodzinkę bobrów. Stałam na drodze, a obok, po drugiej stronie rzeczki bóbr w najlepsze zajadał się gałązkami. Obserwowałam go z 10 min, aż w końcu wszedł do wody i odpłynął, potem widziałam jeszcze przez chwilę dwa młode przy wejściu do żeremi.
To był udany spacer :)

piątek, 27 lipca 2012

Tak ciężko jest być w tym świecie
gdzie złość, pożądanie i umysł
po ścianach wciąż rzucają mnie.

Serce rozrywa samotność
widzenie, myślenie, uczucia
wzięła w swe ręce iluzja.

A ja w tym wszystkim dumna i próżna
stoję przed Tobą bezsilna i pusta.

I jestem ciągana ciągle w dwie strony
od wyzwolenia do uciech zmysłowych.

Och, kiedy wreszcie, mój drogi Panie,
pragnienie służenia Tobie w mym sercu powstanie...

'95

środa, 25 lipca 2012

Jestem wegetarianką od wielu lat. Ostatnio trochę próbuję gotować wg. kuchni 5 przemian, ale nie stosuję się bardzo ściśle do jakiś konkretnych zasad zdrowego żywienia, a jest ich całe mnóstwo. Jednego dnia maiłam przyjemność rozmawiać z dwoma osobami (oczywiście osobno), z których jedna mnie przekonywała i argumentowała dlaczego nie powinno się pić mleka, a druga mówiła mi jak wspaniałe jest mleko i że nie można bez niego żyć. Osobiście uważam, że każdy sam potrafi wyczuć co mu służy a co nie, zwłaszcza jeśli zrezygnuje się z mięsa i 'śmieciowego' jedzenia. Dla mnie ważne jest, żeby jedzenie było różnorodne i smaczne, tak żeby dzieciaki zjadły chętnie bez jakiegoś narzekania.
Nie chcę tu nikogo przekonywać do wegetarianizmu, to już każdego osobista decyzja (choć oczywiście bardzo polecam), zamieszczę tylko trochę przepisów na coś co zrobiłam i wszystkim smakowało :)

Dziś, więc będzie zwyczajna zupa jarzynowa. To bardzo pospolite danie, choć przez wiele lat w ogóle nie robiłam takiej zupy i dopiero ostatnio zdarza mi się to dość często. Okazała się rewelacyjnym sposobem na wszelkie zaparcia u mojego młodszego synka (2,5l) i zawsze ze smakiem ją wcina. Wrzucam do niej co akurat mam w domu w ilościach różnych, byle dużo i gęsto. Ostatnio wyszło jakoś wyjątkowo smacznie, więc przepis i zdjęcie wrzucam poniżej.

Po kolei do garnka:
  • ·         łyżka masła i trochę oleju
  • ·         poszatkowana cebula
  • ·         kostka bulionu i troszeczkę soli
  • ·         umyte, w całości, liście pietruszki zielonej i selera naciowego
  • ·         trochę kurkumy
  • ·         pokrojony w małe różyczki kalafior
  • ·         pokrojona w plasterki marchewka i cukinia
  • ·         pokrojone w plasterki pietruszka korzeń i seler
  • ·         zalać wrzątkiem
  • ·         pokrojone w kosteczkę ziemniaki
  • ·         trochę pieprzu
  • ·         posolić, ew. trochę soja sosu
  • ·         wcisnąć trochę soku z cytryny
  • ·         majeranek, ziele angielskie i liść laurowy
  • ·         gotować, aż warzywa będą miękkie (ok. 0,5h)
  • ·         dodać trochę cukru
  • ·         pieprzu
  • ·         odrobinę soli - do smaku
  • ·         dodać kwaśną śmietanę (wcześniej wymieszaną z gorącą zupą)
  • ·         na koniec posiekany, świeży koperek
  • ·         wyciągnąć liście selera i pietruszki oraz ziele i listek laurowy i gotowe!
 Smacznego :)




piątek, 13 lipca 2012

chciałabym ci coś powiedzieć
ale nie wiem czy mogę
chciałabym móc ci zaufać
ale tak bardzo się boję

chciałabym oprzeć swą głowę
na twoim ramieniu
chciałabym postawić swą stopę
na progu twojego domu

ale nie wiem czy mogę
czy mnie zaprosisz do środka
czy rzeczywiście do ciebie
prowadzi ta wąska ścieżka

lecz jeśli otworzysz drzwi swoje
usiądę cicho przy tobie
i może po całej tej drodze
znajdę swój ciepła płomień

2003

czwartek, 12 lipca 2012

Jesteś sam.
Ciągle sam.

I nic nie możesz na to poradzić
nawet najlepszy przyjaciel może cię zdradzić.

Pusto tak.
I smutno tak.

W domu, w pracy, na ulicy, w tłumie
nikt cię znowu nie rozumie.

Wszędzie sam.
Ciągle sam.

Nigdzie nie możesz znaleźć ukojenia
dla tego niezrozumiałego pragnienia,
które pali gdzieś wewnątrz tak natrętnie,
niechże by było raz przeklęte!
Nie wiesz gdzie możesz je umieścić
ciągle jest przyczyną pożądania i złości.

Czy zawsze sam?
Do końca sam?

Nie! Jest takie jedno piękne miejsce,
gdzie możesz znaleźć swoje szczęście.
To w twym sercu na dnie, tak głęboko,
możesz znaleźć spokój, bezpieczeństwo i ciepło.
Jest to twój wewnętrzny świat i każdy go ma
i jesteś tam tylko ty i Najwyższy Pan!


'98

Wiersze Borówy

Kiedyś, jako nastolatka, pisałam więcej. Miałam taki zeszyt, w którym zapisywałam swoje "twórczości". Niestety, pośród moich licznych przeprowadzek, gdzieś się ten zeszyt zagubił. Jeśli ktoś, gdzieś, kiedyś znajdzie taki stary brulion z gładkimi kartkami i zapisanymi na nich wierszykami i na okładce z napisem "Wiersze Borówy" to to jest właśnie ten zeszyt. Bardzo proszę, daj mi znać o tym znalezisku, chętnie bym do niego znowu zajrzała. :)
A to jeden krótki wierszyk, który pamiętam z tamtych czasów. Nie wiem czy jest w tym brulionie, ale na pewno powstał dawno temu...


jestem jak biedronka
co do nieba idzie sama
kiedy wszyscy dookoła
parami chodzą po drogach

.........
choć teraz już wiem
że nawet idąc parami
to i tak umieramy sami


wtorek, 10 lipca 2012

Gdzie jesteś?
Jak się czujesz?
Powiedz tej chmurze
co rankiem obok ciebie płynie.
Niech chociaż zapach twych włosów
z daleka mi przywieje,
ja powiem jej,
że czekam na ciebie...

'96


Chciałabym tutaj zamieścić niektóre z moich wierszy. Czasem zdarzy mi się napisać coś do szuflady, więc może niech tu będzie taki kawałek mojej szuflady :)
Nie piszę dużo i nie szukam poetyckiej perfekcji, na pewno można znaleźć w moich wierszach wiele błędów czy tanich rymów. Poezja jest dla mnie raczej sposobem wyrażenia, uzewnętrznienia moich myśli, świadomości, emocji lub serca w danym momencie. Do niektórych wierszy lubię wracać czytając je ponownie. Być może i Ty znajdziesz w nich coś swojego..... ?



Delikatnością
nacięłam korę
dłonią obrysowuję
kształt żywicznych kropli
wyczuwając pod palcami
doskonałość
morskiego bursztynu