Internetowy Podróżniku,

Internetowy Podróżniku, kimkolwiek i gdziekolwiek jesteś, witam Cię serdecznie w moich skromnych, wirtualnych progach. Na tym małym kawałku mojej ambikowej szuflady, do której chowam różne przemyślenia i małe rękodzieła, te pisane, malowane, wydziergane czy gotowane oraz ulotne chwile, spojrzenia, to co mnie porusza, inspiruje, motywuje lub cieszy. Mam nadzieję, że spotkamy się znowu przy gorącym kubku herbaty aby przez chwilę zatrzymać się nad jakąś myślą, pomarzyć, pośpiewać, pośmiać się lub po prostu pomilczeć. Miło mi Cię gościć :) Proszę czuj się swobodnie, nie musisz zostawiać żadnych komentarzy, lajków, czy plusików, chyba że masz na to ochotę. Jeśli przeglądając moją szufladę choć raz zagości uśmiech na twojej twarzy lub zaduma na czole to będę zadowolona. Z pozdrowieniami :)

Aga, Ambikowo

poniedziałek, 26 maja 2014

DLA MAMY - historia z morałem

Po 12 latach wspólnego życia moja żona zażyczyła sobie, abym zaprosił inną kobietę na obiad i do kina. Powiedziała:
- Kocham cię, ale wiem, że inna kobieta też cię kocha i chciałaby spędzić trochę czasu tylko z tobą.
„Inna kobieta”, o której wspomniała moja żona to moja mama. Owdowiała 19 lat temu i od tego czasu była sama. Ponieważ moja praca, rodzina, trójka dzieci pochłaniały cały mój czas i energię, odwiedzałem ją bardzo rzadko. Tamtego wieczoru zadzwoniłem, żeby zaprosić mamę na kolację i do kina.
- Co się stało? Wszystko w porządku w domu? – zapytała z trwogą. Moja mama jest typem człowieka, który spodziewa się złych wieści, jeśli telefon dzwoni późnym wieczorem.
- Po prostu pomyślałem, że będzie miło wybrać się gdzieś razem – powiedziałem.
- To byłoby wspaniale – odpowiedziała mama.
Przyjechałem po nią w piątek po pracy. Czekała na mnie przed domem, lekko zdenerwowana. Miała na sobie sukienkę, w której widziałem ją w ostatnią rocznicę jej ślubu i starannie ułożone włosy.
- Powiedziałam moim znajomym, że mój syn spędzi dziś ze mną wieczór i wszyscy byli pod wrażeniem – powiedziała mama, wsiadając do samochodu.
Zabrałem mamę do restauracji. Mama wzięła mnie pod rękę i stąpała tak, jak gdyby była pierwszą damą. Musiałem czytać jej nazwy dań w karcie, ponieważ nie wzięła okularów. Spojrzałem na nią znad karty dań i zobaczyłem, że się uśmiecha z nostalgią.
- Kiedy byłeś mały, to ja czytałam ci kartę dań - powiedziała cicho.
- Nadszedł czas, abym mógł to odwzajemnić – odpowiedziałem.
Podczas kolacji rozmawialiśmy. To nie była żadna szczególna rozmowa, po prostu opowiadaliśmy sobie, co ostatnio wydarzyło się w naszym życiu. Zagadaliśmy się tak bardzo, że spóźniliśmy się do kina. Kiedy żegnałem się z mamą pod drzwiami jej mieszkania, powiedziała:
- Kiedyś jeszcze raz pójdziemy do restauracji. Tym razem ja cię zaproszę.
Zgodziłem się…
- Jak spędziliście wieczór? - spytała mnie żona, gdy wróciłem do domu.
- Wspaniale! O wiele lepiej, niż się spodziewałem.
… Kilka dni później mama miała zawał. Zmarła, zanim przyjechała karetka. A jeszcze po kilku dniach dostałem list z opłaconym przez mamę zaproszeniem do restauracji, w której spędziliśmy tamten ostatni wieczór. W liście mama napisała: „Zapłaciłam z góry za naszą kolację. Co prawda, nie jestem pewna czy będę mogła w niej uczestniczyć, ale kolacja jest opłacona dla dwóch osób – dla Ciebie i dla Twojej żony. Prawdopodobnie nigdy nie znajdę słów, żeby powiedzieć Ci, jakie znaczenia miał dla mnie tamten wieczór, który spędziliśmy razem. Kocham Cię, synku."

czwartek, 22 maja 2014

POKROWIEC NA KOMÓRKĘ

Zrobiłam etui na komórkę z wiskozowego sznurka. Jest bardzo mocny i elastyczny i oczywiście w moim ulubionym kolorze. :)
Miałam zamiar go jeszcze ozdobić jakimś kwiatkiem lub kilkoma, ale coś brakuje czasu. Taki mi się też podoba, przynajmniej nic nie zawadza. W tle, na pierwszym zdjęciu, "robi się" serwetka, albo bieżniczek, zobaczymy jak wyjdzie...



Telefon chowa się cały jak widać poniżej


piątek, 16 maja 2014


gdy czasem masz już zupełnie dość
twoje dzieciaki dają ci w kość
wpadnij po pracy na nasze zajęcia
odpocznij sobie w mantry objęciach

pozwól by wszystko zniknęło gdzieś
pozostał tylko ten czysty dźwięk
to głos harmonii spokoju i szczęscia
relaks umysłu i błogość dla serca

wtorek, 6 maja 2014

SUPER ZAPIEKANKA WARZYWNA Z HUMUSEM

Składniki:
ziemniaki - 2 kg (użyłam młode)
marchewka - 5szt
pietruszka korzeń - 3 szt
cebula - 2 szt
pieczarki - ok 30 dag
sól himalajska - do smaku
olej ryżowy - do podsmażenia

Humus:
cieciorka - 1 puszka
olej ryżowy -  ok 3 łyżek
rozgnieciony czosnek - 4 ząbki
sól himalajska - do smaku
sok z cytryny- ok. 2 łyżeczek
tymianek - ok. 2 łyżeczek

Przygotowanie:
Ziemniaki, marchewkę i pietruszkę obrać, umyć i pokroić na grubsze plastry. Obgotować przez 10 min w lekko osolonej wodzie. Odcedzić.

Cebulę obrać i pokroić, podsmażyć na oleju, dodać pokrojone grubiej pieczarki i podsmażyć razem aż puszczą wodę, pod koniec dodać trochę soli (ok. 2 łyżeczek + ew. trochę vegety).

Przygotować humus czyli pastę z cieciorki dodając do blendera (w podanej wyżej kolejności) wszystkie składniki, zmiksować na  gładką pastę.

Żaroodporne naczynie posmarować olejem i obsypać kaszą manną lub bułką tartą. Składniki zapiekanki układać warstwami. Najpierw warstwa z połowy obgotowanych ziemniaków pomieszanych z marchewką i pietruszką, na to połowa pieczarek z cebulką i połowa pasty z cieciorki. Następnie warstwy powtórzyć tak samo - reszta ziemniaczków z marchewką i pietruszką, potem pieczarki z cebulką i na wierzchu pasta.

Całość zapiekać w gorącym piekarniku ok 180st, najlepiej z nawiewem, przez 30min, do zarumienienia. Podawać gorące.

 











ZAPIEKANKA SMAKUJE PRZEPYSZNIE!
Spróbujcie sami :)

poniedziałek, 5 maja 2014

W MOIM MAGICZNYM OGRODZIE

 o rany! ale zapachy!
 pracowity dzień
 1.538 kwiatek - dobra robota!
 ale coś końca nie widać...
 kolorowo i wesoło :)
 kwitnę
 byle do słońca!
 jestem tutaj!
 fioletowo mi
 daj mi chwilę i pokażę co potrafię :)