Internetowy Podróżniku,

Internetowy Podróżniku, kimkolwiek i gdziekolwiek jesteś, witam Cię serdecznie w moich skromnych, wirtualnych progach. Na tym małym kawałku mojej ambikowej szuflady, do której chowam różne przemyślenia i małe rękodzieła, te pisane, malowane, wydziergane czy gotowane oraz ulotne chwile, spojrzenia, to co mnie porusza, inspiruje, motywuje lub cieszy. Mam nadzieję, że spotkamy się znowu przy gorącym kubku herbaty aby przez chwilę zatrzymać się nad jakąś myślą, pomarzyć, pośpiewać, pośmiać się lub po prostu pomilczeć. Miło mi Cię gościć :) Proszę czuj się swobodnie, nie musisz zostawiać żadnych komentarzy, lajków, czy plusików, chyba że masz na to ochotę. Jeśli przeglądając moją szufladę choć raz zagości uśmiech na twojej twarzy lub zaduma na czole to będę zadowolona. Z pozdrowieniami :)

Aga, Ambikowo

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Jak wyleczyć kurzajki?! - prosty i darmowy sposób :)

       Nie za bardzo lubię się leczyć a cały współczesny system opieki zdrowotnej w większości, delikatnie mówiąc, uważam za pomyłkę. Nie twierdzę, że wszystko jest złe i niepotrzebne, ale dopóki tym, którzy mają dbać o nasze zdrowie płacimy wtedy kiedy jesteśmy chorzy to nie możemy oczekiwać zbyt wielkiej poprawy. Nie wiem czy wiecie, że w dawnych czasach, w kulturze Wschodu, lekarzowi płaciło się za utrzymywanie pacjenta w zdrowiu. Choroba była błędem w sztuce lekarskiej, za co oczywiście nie otrzymywał on żadnego wynagrodzenia.
       No cóż, było minęło, ale miało być o kurzajce. Jakiś czas temu mój syn nabawił się tego paskudztwa na ręce. Próbowałam mu to smarować różnymi mazidłami i lekami przepisanymi w przychodni. Oczywiście nic to nie pomogło. Byłam już zdecydowana udać się na wypalanie laserem, ale mój mąż uparcie twierdził, że wyleczył sobie kurzajkę.... DESZCZÓWKĄ!!! -  tak, wiem, też nie wierzyłam. :) No, ale wzbraniając się przed wydatkiem na leczenie laserowe, stwierdziłam, że co mi szkodzi spróbować. Poczekaliśmy na wiosenne deszcze i przez kilka dni łapaliśmy lecznicze kropelki do kubeczka w celu moczenia kurzajek, a będąc na spacerze syn zbierał na chore palce rosę i krople deszczu z liści. Wtedy akurat nie było tak deszczowo jak teraz. Po kilku dniach tej kuracji oczywiście kurzajki zniknęły i wszystko się pięknie zagoiło.
Nie wierzysz? A co ci szkodzi spróbować. Polecam to nic nie kosztuje :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz