Internetowy Podróżniku,

Internetowy Podróżniku, kimkolwiek i gdziekolwiek jesteś, witam Cię serdecznie w moich skromnych, wirtualnych progach. Na tym małym kawałku mojej ambikowej szuflady, do której chowam różne przemyślenia i małe rękodzieła, te pisane, malowane, wydziergane czy gotowane oraz ulotne chwile, spojrzenia, to co mnie porusza, inspiruje, motywuje lub cieszy. Mam nadzieję, że spotkamy się znowu przy gorącym kubku herbaty aby przez chwilę zatrzymać się nad jakąś myślą, pomarzyć, pośpiewać, pośmiać się lub po prostu pomilczeć. Miło mi Cię gościć :) Proszę czuj się swobodnie, nie musisz zostawiać żadnych komentarzy, lajków, czy plusików, chyba że masz na to ochotę. Jeśli przeglądając moją szufladę choć raz zagości uśmiech na twojej twarzy lub zaduma na czole to będę zadowolona. Z pozdrowieniami :)

Aga, Ambikowo

wtorek, 23 października 2012

Kamuflaż

      Znalazłam w sieci zdjęcia przedstawiające artystyczny kamuflaż. Myślę, że jest to ciekawa próba znalezienia sposobu na wyróżnienie się w świecie twórczego wyrazu. Choć widziałam też inne tego typu prace, to właśnie te skłoniły mnie do pewnej refleksji:




      Czyż wszyscy nie próbujemy się właśnie schować? Ukryć swą prawdziwą twarz, to jacy jesteśmy. Lepiej się nie wychylać, zlać z tłem,
z tłumem .....







      Właściwie nie ma znaczenia jakie jest to tło. Czy nam się podoba czy nie. Czy zgadza się z naszym sumieniem i sercem. Jeśli wszyscy wokół są aroganccy to ja też muszę, jeśli wszyscy krytykują to przecież nie mogę odstawać. Trzeba też pokazać na co mnie stać obojętnie co by to nie miało być i jaki przyniesie skutek....






      Choć, czyż każdy nie jest w środku miękki, dobry i wrażliwy, miły? Pewnie pod bardzo grubą warstwą farby, tynku, kamienia... To co na zewnątrz to pozory, fasada, przedstawienie dla szerokiego grona publiczności. A jacy jesteśmy w samotności, w ciszy, w ciemnym lesie, sami w nocy, za zamkniętymi drzwiami? Czy stać nas na odrobinę szczerości choćby wobec samego siebie? Przyznać się do strachu, bólu, samotności, bezradności....





   Dlaczego tak trudno jest dotrzeć do osoby? Spotkać się tak na prawdę, otworzyć swoje serca, przyjaźnić się, zaufać. Ale przecież to niemożliwe. Doświadczyliśmy już tyle bólu, zawodu, straty, cierpienia
i strachu..... Lepiej dalej udawać, chować się, przykryć, zagłuszyć, zamknąć, zamalować. O zobacz, już jest dobrze, już prawie nie widać. Jak zmrużysz oczy to mnie nie zobaczysz, przecież nie widać, że tu jestem, nie widać jaka jestem na prawdę, a i ty przecież, nie chcesz tego zobaczyć.....



     Można powiedzieć, że te zdjęcia są ładne, ciekawe i barwne, ale dla mnie są krzykiem, płaczem umartwionej, samotnej, zagubionej duszy. Rozdzierającym wołaniem z prośbą o ratunek i możliwość wyjścia z tej farby, odkrycia swej prawdziwej twarzy.....



Autorką powyższych prac jest peruwiańska artystka Cecilia Paredes.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz