Internetowy Podróżniku,
Internetowy Podróżniku, kimkolwiek i gdziekolwiek jesteś, witam Cię serdecznie w moich skromnych, wirtualnych progach. Na tym małym kawałku mojej ambikowej szuflady, do której chowam różne przemyślenia i małe rękodzieła, te pisane, malowane, wydziergane czy gotowane oraz ulotne chwile, spojrzenia, to co mnie porusza, inspiruje, motywuje lub cieszy. Mam nadzieję, że spotkamy się znowu przy gorącym kubku herbaty aby przez chwilę zatrzymać się nad jakąś myślą, pomarzyć, pośpiewać, pośmiać się lub po prostu pomilczeć. Miło mi Cię gościć :) Proszę czuj się swobodnie, nie musisz zostawiać żadnych komentarzy, lajków, czy plusików, chyba że masz na to ochotę. Jeśli przeglądając moją szufladę choć raz zagości uśmiech na twojej twarzy lub zaduma na czole to będę zadowolona. Z pozdrowieniami :)
Aga, Ambikowo
środa, 17 grudnia 2014
niedziela, 14 grudnia 2014
Bądźmy jak dzieci - Historia prawdziwa
- Mamo, co to jest dom dziecka?
Wytłumaczyłam mu. Syn długo myślał, potem poszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi. Weszłam za nim.
- Nie przeszkadzaj, muszę sam… - powiedział syn.
Czekam, trochę się denerwuję. Wyszedł z pokoju mniej więcej po godzinie, oczy czerwone od płaczu, ale zadowolony. Spytałam, co tam robił.
- Najpierw dziękowałem, że mieszkam w domu i mam was, a potem – o! – odpowiedział i wyciągnął ogromną torbę wypełnioną zabawkami, ubrankami, książkami. Nawet cukierki do niej włożył. Poprosił mnie, żebym odwiozła to tym dzieciom z domu dziecka i dodał:
- Mamo, a dzieciaczki poczują, że do każdej rzeczy dodałem jeszcze swoją miłość?"
źródło: Po Pierwsze Ludzie
poniedziałek, 22 września 2014
WOREK ZIEMNIAKÓW - Historia z Morałem
- Jesteś taki mądry. Zawsze masz dobre samopoczucie, nigdy się nie złościsz. Pomóż mi, abym i ja stał się taki jak ty.
Mistrz zgodził się i poprosił ucznia, by ten przyniósł kartofla i plecak.
- Gdy się na kogoś obrazisz lub rozzłościsz i zachowasz urazę - powiedział mistrz - weź jednego kartofla, napisz na nim imię człowieka, z którym miałeś konflikt i włóż kartofla do plecaka.
- To wszystko? - zapytał zdumiony uczeń.
- Nie. - odparł mistrz - Musisz zawsze nosić ten plecak przy sobie. Za każdym razem, gdy się na kogoś pogniewasz - dorzucaj kolejnego kartofla.
Uczeń pilnie wykonywał polecenia mistrza. Mijał czas, plecak wypełnił się kartoflami i stał się ciężki. Noszenie go wszędzie ze sobą było sporą niewygodą. W dodatku, kartofel, który trafił do plecaka jako pierwszy, zaczął gnić, pokrył się lepkim śmierdzącym szlamem. Inne kartofle puszczały pędy, psuły się, wydzielały ostry, nieprzyjemny zapach.
Uczeń przyszedł do mistrza i zaczął się skarżyć:
- Nie mogę tego świństwa wszędzie ze sobą nosić. Po pierwsze, plecak jest za ciężki, a po drugie - kartofle się psują. Zaproponuj proszę, inne rozwiązanie.
Mistrz odpowiedział:
- To samo dzieje się w twoim sercu. Po prostu nie zauważasz tego od razu. Działania zmieniają się w nawyki. Nawyki stają się charakterem, który produkuje złowonne cechy. Dałem ci możliwość obserwacji tego procesu. Za każdym razem, gdy postanowisz się obrazić lub odwrotnie - obrazisz kogoś - zastanów się, czy jest ci potrzebny dodatkowy kartofel."
KAŻDE DZIAŁANIE POZOSTAWIA W SERCU ŚLAD, KAŻDY GNIEW I URAZA, NAWET ZAPOMNIANA, POZOSTAJE TAM, STOPNIOWO GNIJE I ZATRUWA TWOJĄ ŚWIADOMOŚĆ. PORZUĆ TO! NAUCZ SIĘ WYBACZAĆ A DOŚWIADCZYSZ, ŻE ŻYCIE STANIE SIĘ LŻEJSZE I PIĘKNIEJSZE.
piątek, 5 września 2014
INDIANIE ...
1. Bądźcie blisko Wielkiego Ducha.
2. Szanujcie się wzajemnie.
3. Pomagajcie sobie nawzajem.
4. Bądźcie uczciwi.
5. Róbcie to, co jest prawe.
6. Utrzymujcie swoje ciało i umysł w sile i zdrowiu.
7. Miejcie szacunek dla Ziemi i wszelkich form życia.
8. Dbajcie o samych siebie i nie bądźcie zależni od nikogo.
9. Dzielcie się swą pracą dla dobra innych.
10. Dbajcie o dobro wszystkich i współpracujcie ze sobą.
INDIAŃSKI POEMAT
foto źródło: national-geographic.pl
środa, 6 sierpnia 2014
THANK YOU, O LORD!
wtorek, 5 sierpnia 2014
EKSPERYMENT - szokujące wyniki
Dozwolony był natomiast cały szereg klasycznych zajęć: pisanie, czytanie, gra na instrumentach muzycznych, rysowanie, rękodzieło, śpiewanie, spacery itp.
Autor eksperymentu – psycholog rodzinny – badała postawioną przez siebie hipotezę, że współczesne dzieci i młodzież szukają źródeł rozrywki na zewnątrz, nie są w stanie zajmować się sobą i nie znają swojego świata wewnętrznego.
Zgodnie z regułami eksperymentu, dzieci miały następnego dnia opowiedzieć o tym, jak czuły się podczas próby samotności. Miały możliwość zapisywania swoich działań, refleksji i odczuć. W przypadku nadmiernego dyskomfortu, stanu niepokoju lub napięcia – psycholog zaleciła natychmiastowe przerwanie eksperymentu oraz odnotowanie czasu i powodu jego zaprzestania.
Na pierwszy rzut oka eksperyment wydawał się całkiem niegroźny. Psycholog uznała, że będzie to absolutnie bezpieczna próba. Jednak tak szokujących wyników nikt się nie spodziewał.
Z 68 uczestników eksperymentu tylko 3 osoby dotrwały do końca – jedna dziewczynka i dwóch chłopców. Trzy osoby miały myśli samobójcze, pięć osób doświadczyło ataku paniki, u 27 osób wystąpiły objawy wegetatywne zaburzeń lękowych: mdłości, nadmierne pocenie, drżenie, zawroty głowy, uderzenia gorąca, bóle brzucha, wrażenie ruszania się włosów na głowie i inne. Praktycznie każdy uczestnik doświadczył uczucia lęku i niepokoju.
Ciekawość nowej sytuacji, zainteresowanie i radość ze spotkania ze sobą zniknęły praktycznie u wszystkich w drugiej i trzeciej godzinie eksperymentu. Jedynie 10 osób z grupy, która przerwała eksperyment, poczuło niepokój dopiero po trzech lub więcej godzinach samotności.
Bohaterska dziewczynka, która dotrwała do końca eksperymentu, przyniosła zeszyt, w którym przez osiem godzin szczegółowo opisywała swój stan. Wówczas to pani psycholog włosy na głowie stanęły dęba. Z pobudek etycznych twórcy eksperymentu odmówili opublikowania tych notatek.
W trakcie trwania eksperymentu młodzi ludzie:
Gotowali jedzenie, jedli,
Czytali albo usiłowali czytać,
Odrabiali lekcje (eksperyment był przeprowadzany w czasie wakacji, ale w przypływie rozpaczy niektórzy sięgnęli po podręczniki),
Patrzyli przez okno albo chodzili po mieszkaniu,
Wyszli na dwór i poszli do sklepu lub do kawiarni (nie wolno było się komunikować, ale uczestnicy uznali, że rozmowa ze sprzedawcą lub z kelnerem się nie liczy),
Rozwiązywali krzyżówki,
Układali Lego,
Rysowali albo próbowali rysować,
Myli się,
Sprzątali mieszkanie lub pokój,
Bawili się z psem lub kotem,
Ćwiczyli, robili gimnastykę,
Zapisywali swoje odczucia, refleksje, pisali listy na papierze,
Grali na gitarze, na pianinie (jedna osoba na flecie),
Trzy osoby pisały wiersze lub prozę,
Jeden chłopiec prawie przez 5 godzin jeździł po mieście autobusami,
Jedna dziewczynka haftowała,
Jeden chłopiec poszedł do wesołego miasteczka i przez trzy godziny kręcił się na karuzeli,
Jeden młody człowiek przeszedł miasto z jednego końca w drugi (25 kilometrów),
Jedna dziewczynka udała się do muzeum,
Jeden chłopiec poszedł do ogrodu zoologicznego,
Jedna dziewczynka się modliła.
Praktycznie każdy próbował zasnąć, ale nikt nie był w stanie spać, wszyscy mieli myśli obsesyjno-kompulsywne.
Po zakończeniu lub przerwaniu eksperymentu, 14 osób natychmiast zalogowało się w sieciach społecznościowych, 20 osób zadzwoniło z komórki do przyjaciół, trzy osoby zadzwoniły do rodziców, pięć osób poszło do znajomych. Pozostali włączyli telewizor lub zajęli się grami komputerowymi. Prawie wszyscy i prawie natychmiast włączyli muzykę lub skorzystali ze słuchawek.
Wszystkie lęki i inne objawy ustąpiły po zakończeniu eksperymentu.
63 osoby uznały eksperyment za ciekawy i pożyteczny dla samopoznania i samorozwoju. Sześć osób powtórzyło go na własną rękę i twierdzą, że za drugim (trzecim, piątym) razem się udało.
Podczas analizy przebiegu eksperymentu, 51 osób użyło sformułowanie „uzależnienie”, mówiło: „wygląda na to, że nie mogę żyć bez…”, „niezbędna dawka”, „syndrom odstawienniczy”, „delirka”, „muszę przez cały czas…”, „czułem się na głodzie” itd. Wszyscy bez wyjątku mówili, ze byli ogromnie zdumieni myślami, które przychodziły im do głowy w trakcie eksperymentu, ale nie potrafili im się „przyjrzeć” zbyt uważnie, ponieważ ich ogólny stan się pogarszał.
Pierwszy z dwóch chłopców, którzy ukończyli eksperyment, przez 8 godzin sklejał model żaglowca z przerwą na obiad i spacer z psem. Drugi najpierw porządkował swoją kolekcję, a następnie przesadzał kwiaty. Żaden z nich nie odczuwał w trakcie trwania eksperymentu negatywnych emocji ani nie zauważył „dziwnych” myśli.
Wobec takich rezultatów psycholog przestraszyła się nie na żarty. Hipoteza hipotezą, ale gdy założenie potwierdza się aż tak bardzo…
Należy ponadto wziąć pod uwagę, że w eksperymencie wzięli udział zainteresowani nim ochotnicy.
Eksperyment został przeprowadzony za zgodą i pod nadzorem Rady Wydziału Instytutu Psychologii Uniwersytetu im. Łomonosowa w Moskwie.
piątek, 1 sierpnia 2014
czwartek, 31 lipca 2014
...
znaczeń wielu pełna głowa
zmysły krzyczą ciągle chcą
dookoła wszędzie zło
głupota goni iluzję
rzeczy skrywają pustkę
ale wewnątrz cicho sza
nie dotyka mnie ta mgła
chociaż wokół świat się kręci
i porusza wśród zamieci
ja chcę zostać zawsze tu
tak cichutko u Twych Stóp
środa, 30 lipca 2014
sobota, 26 lipca 2014
FIGURKI Z MODELINY
środa, 16 lipca 2014
piątek, 11 lipca 2014
20 PRZYKAZAŃ dla rodziców
2) Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję – poczucia bezpieczeństwa.
3) Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.
4) Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą.
5) Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
6) Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.
7) Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości.
8) Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga !
9) Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.
10) Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.
11) Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.
12) Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.
13) Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.
14) Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.
15) Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.
16) Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.
17) Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło.
18) Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy.
19) Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało.
20) Nie bój się miłości. Nigdy.
Autor: Janusz Korczak
piątek, 27 czerwca 2014
piątek, 6 czerwca 2014
DREWNIANY PŁOT - Historia z Morałem
Pierwszego dnia wbił ich 37. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień: odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe.
Wreszcie nadszedł dzień, w którym nie wbił ani jednego. Poszedł więc do ojca i powiedział mu to. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, w którym nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim.
Mijały dni…… i w końcu Marek mógł powiedzieć:
- Wyciągnąłem z płotu wszystkie gwoździe.
Wtedy ojciec zaprowadził go przed płot i rzekł:
- Spójrz ile w płocie jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej.
środa, 28 maja 2014
poniedziałek, 26 maja 2014
DLA MAMY - historia z morałem
- Kocham cię, ale wiem, że inna kobieta też cię kocha i chciałaby spędzić trochę czasu tylko z tobą.
„Inna kobieta”, o której wspomniała moja żona to moja mama. Owdowiała 19 lat temu i od tego czasu była sama. Ponieważ moja praca, rodzina, trójka dzieci pochłaniały cały mój czas i energię, odwiedzałem ją bardzo rzadko. Tamtego wieczoru zadzwoniłem, żeby zaprosić mamę na kolację i do kina.
- Co się stało? Wszystko w porządku w domu? – zapytała z trwogą. Moja mama jest typem człowieka, który spodziewa się złych wieści, jeśli telefon dzwoni późnym wieczorem.
- Po prostu pomyślałem, że będzie miło wybrać się gdzieś razem – powiedziałem.
- To byłoby wspaniale – odpowiedziała mama.
Przyjechałem po nią w piątek po pracy. Czekała na mnie przed domem, lekko zdenerwowana. Miała na sobie sukienkę, w której widziałem ją w ostatnią rocznicę jej ślubu i starannie ułożone włosy.
- Powiedziałam moim znajomym, że mój syn spędzi dziś ze mną wieczór i wszyscy byli pod wrażeniem – powiedziała mama, wsiadając do samochodu.
Zabrałem mamę do restauracji. Mama wzięła mnie pod rękę i stąpała tak, jak gdyby była pierwszą damą. Musiałem czytać jej nazwy dań w karcie, ponieważ nie wzięła okularów. Spojrzałem na nią znad karty dań i zobaczyłem, że się uśmiecha z nostalgią.
- Kiedy byłeś mały, to ja czytałam ci kartę dań - powiedziała cicho.
- Nadszedł czas, abym mógł to odwzajemnić – odpowiedziałem.
Podczas kolacji rozmawialiśmy. To nie była żadna szczególna rozmowa, po prostu opowiadaliśmy sobie, co ostatnio wydarzyło się w naszym życiu. Zagadaliśmy się tak bardzo, że spóźniliśmy się do kina. Kiedy żegnałem się z mamą pod drzwiami jej mieszkania, powiedziała:
- Kiedyś jeszcze raz pójdziemy do restauracji. Tym razem ja cię zaproszę.
Zgodziłem się…
- Jak spędziliście wieczór? - spytała mnie żona, gdy wróciłem do domu.
- Wspaniale! O wiele lepiej, niż się spodziewałem.
… Kilka dni później mama miała zawał. Zmarła, zanim przyjechała karetka. A jeszcze po kilku dniach dostałem list z opłaconym przez mamę zaproszeniem do restauracji, w której spędziliśmy tamten ostatni wieczór. W liście mama napisała: „Zapłaciłam z góry za naszą kolację. Co prawda, nie jestem pewna czy będę mogła w niej uczestniczyć, ale kolacja jest opłacona dla dwóch osób – dla Ciebie i dla Twojej żony. Prawdopodobnie nigdy nie znajdę słów, żeby powiedzieć Ci, jakie znaczenia miał dla mnie tamten wieczór, który spędziliśmy razem. Kocham Cię, synku."